Paryski sposób na garderobę czyli “5 piece french wardrobe”
Metoda budowania garderoby “5 piece french wardrobe”
Być może słyszeliście o niej 😉 Opiera się na zasadzie stanowiącej o tym, że szafę uzupełnia się tylko o 5 sztuk nowych rzeczy na sezon.
Zakładając, że rok składa się z dwóch sezonów: wiosna-lato i jesień-zima mamy łącznie 10 sztuk.
W te zakupy nie wliczają się bazowe ubrania, które gdy się zniszczą, to po prostu się odnawia ich zasoby, bielizna oraz tanie akcesoria. Buty i torby już się liczą oraz drogie akcesoria typu złoty pierścionek również.
Co to są bazowe ubrania?
To w zależności od stylu i kolorytu danej osoby, takie rzeczy, które są podstawą codziennego stroju. Są one proste w formie, o fasonie dopasowanym do sylwetki, które można dowolnie ze sobą łączyć. Bazą mogą więc być jeansy i gładkie koszulki, baleriny i na przykład spodnie z materiału. Zaleca się aby trzymać się rozsądnej ilości sztuk odzieży tak między 30-50.
Więcej informacji znajdziesz tutaj: https://dgimage.pl/2019/09/03/bazowa-garderoba-czy-warto-ja-miec/
Co wlicza się w tych 5 rzeczy kupowanych w sezonie?
Ubrania i dodatki, które mają uzupełniać nam bazę i świadczyć o charakterze naszego stylu.
Na przykład dla osoby, która ma styl glamour bazą mogą być szpilki i w razie zużycia, nie zaliczymy ich do piątki. Ale już czarne szpilki wysadzane kryształkami są bardzo charakterne. I choć nie są stanowczo niezbędne, stanowią dla takiej osoby uzupełnienie i akcent stylu.
Warto jednak zaznaczyć, że początek tej drogi zakłada, iż mamy już stworzoną jakąś bazę. A to co kupujemy ma być jedynie jej dopełnieniem. Osoby, które mają ustalone już jakieś schematy ubierania, wybierają pięć rzeczy, takie które naprawdę są dla nich stworzone. Które nie znudzą się im po sezonie. Traktują zakupy jako ponadczasowe inwestycje, które naprawdę pielęgnują. Radzą już sobie z świetnie codziennym zestawianiem stroju. Są świadome swoich wizerunkowych wyborów oraz stylu, i stosują zasadę, aby ograniczyć zakupy i w jakimś stopniu zdyscyplinować się i nie zawalać szafy niepotrzebnymi, impulsywnie nabywanymi ubraniami.
Filozofia “5 piece french wardrobe”, prawdopodobnie wystartowała w 2010 roku, kiedy blogerka mody Sabrina Meijer opisała tę metodę i nazwała „sekretem francuskiej garderoby”.
Określiła również cechy którymi powinny charakteryzować się rzeczy z piątki.
- Mogę nosić to w kółko, dopóki się nie rozpadnie.·
- Pasuje do wszystkiego, co już posiadam.·
- Prawie nie mogę bez tego żyć.
- Są spoiwem, które pomaga mi zestawiać piękne zestawy ubrań.·
- Prezentują zdecydowanie wysoką jakość.
Podsumowując metoda jest dobra dla osób potrafiących wyodrębnić garderobę bazową, mających wypracowaną wizerunkowo osobowość lub styl, albo dla tych, którzy lubią nosić się aktualnie i wyławiają z trendów swoje “perełki” a chcą zdyscyplinować się w kwestii zakupów.
Co sądzicie o tej metodzie? Jakie 5 elementów garderoby wzbogaciło by Waszą garderobę w nadchodzącym sezonie?
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!